Zebranie w szkole

Tego wieczora Jola i Ewa same jadły kolację. Rodzice byli u Jolki w szkole, na zebraniu.

Dziewczyny jadły w milczeniu, Jola nerwowo spoglądała na zegarek. Wiedziała co będzie, kiedy wrócą rodzice, miała tylko nadzieję, że jej kłamstwo nie wyjdzie na jaw.

- jeśli dowiedzą się o tej jedynce to jestem skończona- powiedziała do siostry

- po co kłamałaś, ty głupia jesteś, wtedy.......- Ewa nie skończyła, bo do domu weszli rodzice.

Jolka nerwowo wyprostowała się na krześle .

- Jola, proszę do pokoju - zawołał tata.

Dziewczyna uśmiechnęła się blado do siostry i wolno weszła do pokoju rodziców.

- Opuściłaś się , masz dwie trójki - ostro powiedziała mama - Wiesz, jaka jest za to kara ?

- Tak- cicho odpowiedziała Jola

- Twoja wychowawczyni powiedziała nam , że ostatnio niegrzecznie się zachowałaś, poza tym okłamałaś nas , klasówka dawno została oddana, dostałaś jedynkę! Zostaniesz surowo ukarana, tak, że zapamiętasz to na długo. Idź teraz, przygotuj się. – powiedział lodowatym głosem ojciec. Jola bez słowa poszła do pokoju kar. Była blada i drżały jej ręce, kiedy zdejmowała spodnie. Powiesiła je na oparciu krzesła, zdjęła majteczki i położyła się na stojącej na środku pokoju kozetce.

Pod brzuch podłożyła sobie leżący z boku gruby wałek. Teraz leżała tak z wypiętą pupą i czekała na wejście ojca. Usłyszała otwierające się drzwi.

- Dostaniesz za kłamstwo i jedynkę 15 razy rzemieniem i 10 pasów za trójki, Ewa będzie patrzyła, żeby wiedziała, co grozi za kłamanie.- Powiedział tata

- Ręce do przodu

Jolka posłusznie wyciągnęła ręce przed siebie i w tej samej chwili poczuła pierwszy raz. Rzemień śmignął trzy razy po jej pośladkach. Czuła jakby przebijał jej skórę. Krzyczała głośno i wiła się tak, że zsunęła się z kozetki.

- Wróć na miejsce - usłyszała i poczuła jednocześnie silnego klapsa.

- Ewa proszę przytrzymać jej nogi, a ty Wandziu ręce.

Ewa przytrzymała jej nogi, a mama ręce. Rzemień spadał na jej pupę powoli, raz z jednej raz z drugiej strony.

Tyłek palił ją i szczypał, krzyczała coraz głośniej, a ojciec liczył - ....trzy, cztery.... - i bił coraz mocniej.

Przy dziesiątym tak bardzo się szarpała, że Ewa puściła jej nogi.

- Nie potrafisz przytrzymać ! - wrzasnął ojciec - podejdź tu- Jola usłyszała tylko kilkanaście uderzeń i płacz Ewy.

- Trzymaj ją porządnie -

Teraz Ewa bardzo mocno trzymała jej nogi, tak mocno, że leżała właściwie bez możliwości ruchu.

A razy dotkliwie siekły jej pupę. Dawno tak głośno nie krzyczała podczas lania.

- trzynaście, ciszej! , czternaście, piętnaście!, Ewa odłóż to i podaj pas -

Pasem dostała jak nigdy , bez żadnej przerwy, raz za razem . A każdy następny bolał bardziej, była spocona, wydawało jej się , że już nie wytrzyma, na koniec wyła już z bólu.

- możesz się ubrać, przez tydzień codziennie rano dostaniesz trzy pasy- powiedział ojciec i została sama.

Wstała , dotknęła pupy, była gorąca jakby oparzona, pulsowała bólem. Ubierała się powoli, teraz dopiero pozwoliła sobie na łzy, wcześniej tylko krzyczała.

Joanna