Na podłodze białe włosy w nieładzie
w sufitowym lustrze ich tło
w jego ograniczonej tafli tylko ja
Utracony efekt trójwymiarowości
płaski obrys postaci stracił blask
Zniknęły marzenia plany i sny
Zamykam oczy – to strach
Celsiusz szaleje
Czy termometr pęknie i wybuchnie rtęć?
Pod skórą emocje werblami grają
Żyj jednak przecież żyj
Nadal będę połykać tlen?
W nikłym uśmiechu obnażam kły
Apetyt na codzienność i święto
Czerwonym pazurem w odbiciu
Piszę swoje nieposkromione
Hrabina
I.2012
Powrót na stronę głowną
Powrót do opowiadań
|